UWAGA

UWAGA

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział V

 Było około południa. Ciało Cher leżało na ciele Justina a koło nich reszta towarzyszy.Po upojnej nocy nie chciało im sie nic, w sumie nie kontaktowali jeszcze z rzeczywistością.Dopiero gdy po pomieszczeniu rozległ się dźwięk piosenki "Ed Sheeran - Give me love' Lloyd otworzyła oczy .Chwyciła się za głowę,cholernie ją bolała.Popatrzała na Justina,wygięła swoje plecy w łuk odpychając się łapkami o jego tors.Wstała na równe nogi i popatrzała w przestrzeń .Syf,syf jeden wielki syf pomyślała i zaczęła szukać swojej torebki w celu odnalezienia swojego telefonu. Gdy była coraz bliżej dźwięku muzyki,coraz to bardziej jej brzęczało w głowie.Odnalazła swoją zgubę i szybko ja odebrała.
-Halo?
Słyszała jedynie pustkę. nikt nie odpowiadał. dziewczyna powtórzyła pytanie.Miała zamiar zakończyc tą 'rozmowę' jednakże usłyszała głos zatroskanej matki.
-Cher?Kochanie gdzie jesteś?Czekam pod drzwiami i pukam i czekam i nikt mi nie otwiera.
-Mamo..? Um no jestem wraz z Justinem u Miley...Egh co..? Nie, przepraszam ale teraz obiad jemy ..Mamo no to przyjedź około 19...No okey,pa
Rozłączyła się.Popatrzała na swojego chłopaka,westchnęła.Niepotrzebnie zapraszała swoją mame,Justin nie lubił przebywać z rodziną. Niestety,musiała go przebudzić. Podeszła do niego,kucnęła nad nim .
-Justin...wstawaj...Justin
Mruknęła.Spał jak zabity.
Dobra nie to nie zostań tu. Wzięła torebkę do rąk i wyszła z domu.
***
Przekręciła klucz w drzwiach i weszła do środka.Leniwie ściągnęła z obolałych stóp szpilki,torebkę rzuciła gdzieś w kąt.Poszła do lodówki,wyciągnęła z niej mleko. Bez zastanowienia otworzyła kartonik z białą cieczą i zaczęła ją pić.Łyk za łykiem a napoju było coraz mniej,prawie w ogóle.Gdy karton był pusty wyrzuciła go do śmietnika i poszła do łazienki. Zrzuciła z siebie ciuchy i weszła do kabiny...
<<Cher>>
Weszłam do kabiny,odkręciłam korek z ciepłą woda i pozwalałam,żeby jej krople spływały po moim ciele.Chciałam choć na chwilę wyrzucić wspomnienia z wczorajsze nocy...Przynajmniej kilka.Nie pamiętałam wszystkiego ale sam początek zdarzeń przyprawiał mnie o nieprzyjemne dreszcze. Na szczęście mogę się odprężyć pod prysznicem,gdy krople wody spływają po moim rozgrzanym ciele.Na gąbkę nalałam,żelu pod prysznic. Ścisnęłam ją pod wpływem czego pojawiła się piana. Zaczęłam przejeżdżać nią po swoim ciele czyszcząc je.Spłukałam się ,wytarłam i owinęłam ręcznik wokół mojego ciała.
Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. wyciągnęłam jedną z moich ulubionych bluzek Justina i czarne figi w koronkę.Nałożyłam ubrania na siebie,usiadłam na łóżku i załączyłam laptopa.. chwile to musiałam poczekać zanim to mój złom się włączy. Załączyłam przeglądarke iternetową i weszłam na facebooka. Pierwsze co przykuło moją uwagę były fotki z wczorajszej imprezy gdzie całowałam się z Vanessą.Że co ? Ja sie miałam z nią całować ? To niedorzeczność. Przecież nigdy nie przepadałyśmy za sobą a teraz się liżemy ? Boże co się ze mną dzieje.
No nic,przeglądałam dalej foty i co ja tu widze... Ja i szanowny Bieber liżemy i macamy się na oczach wszystkich a w dodatku on obciąga Somersowi.Nie no zajebiście .Zostawie to bez komentarza. Spojrzałam na zegarek :15:30. Ciekawe czy Justin jeszcze leży tam na podłodze...
***
-Cześć mamo-uśmiechnęłam się promiennie i wpuściłam ją do środka.Coś czuję,że będzie chciała pogadać o Justinie.
Mama usiadła na kanapie a ja zajęłam koło niej miejsce.
-Chcesz się czegoś napić?-zapytałam
-Nie dziękuję.Egh...chyba wiesz po co tu przyszłam?
Przytaknęłam jej.Kiedy otworzyła buzię i miała zamiar coś powiedzieć rozległo się pukanie do drzwi.
-Pójde otworzyć i zaraz wrócę.- Posłałam blady uśmiech do mamy i wstałam z kanapy.Podeszłam do drzwi wejściowych,otworzyłam je i zobaczyłam Pattie.
-Cześć Cher jest Justin ? Chciałabym z nim porozmawiać.
-Ale Justina nie ma-szepnęła patrząc na kobietę,która podrapała się po nosie
-To ja już moze sobie pójdę
-Nie,proszę wejść. Porozmawiamy, moja mama równiez tu jest-uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi szerzej,żeby kobieta mogła wejść do domu. Ta chwilę sie zastanowiła, kiwnęła twierdząco głową i weszła do środka.Rozebrała się i poszła do salonu. Przywitała się z moją mamą i zaczęły o czymś dyskutować. Ja poszłam do kuchni nastawić wodę. Domyślam się,że zaraz mnie poproszą żebym zaparzyłam kawy.
Wróciłam do nich,usiadłam na fotelu naprzeciwko nich.
-Więc Cher-zaczęła Pattie-dobrze wiesz jak i my po co tu przyszłyśmy.
-Tak domyślam się-przytaknęłam im.
-Więc chodzi tu o Justina...Wiesz,że się bardzo o niego martwię ty zapewne też ale nie o to chodzi.Jak dobrze wiesz Justin ma problemy z używkami a one w końcu go wykończą. On nie chce mnie się słuchac. Ja mu tyle razy mówiłam i prosiłam go,żeby poszedł na terapie ale jak wiesz on od razu wściekł się na mnie...
Kobieta westchnęła a moja mam pogłaskała ją po ramieniu.
-Cher,kochanie ja też w tej sprawie-głos zabrała moja mama. Popatrzała się na mnie ze współczuciem-Ja nie chcę,żebyś skończyła tak jak Justin...Ja wiem,ze to trudne ale musisz wszystko zrobić,żeby ten zrobił coś ze sobą...
-Słuchajcie...Ja robię wszystko,żeby mu pomóc ale z nim jak z osłem. Gdy próbuję podjąć z nim ten temat od razu go zmienia lub na mnie naskakuje...To jest trudne.-schowałam twarz w dłonie i natychmiast łzy zaczęły mi kapać z oczy.Jednak ciągnęłam dalej.
-Wy myślicie,że mi jest łatwo? Jest łatwo codziennie z nim żyć ? Widzieć jak codziennie się niszczy ? Wiecie jakie ja się czuję ? Nie nie wiecie. Nie wiecie jak to jest żyć z kimś kto ciągle ćpa,chleje robi imprezy. Jak to jest kładąc się spać i wstawać z myślą,że twój partner może nie żyć ? Ja mam całe życie przed sobą i chce je spędzić z Justinem a nie z wrakiem człowieka bez uczuć..
Poległam,wymiękłam,rozpłakałam się. Tak mi tego brakowało. wyżalić się komuś o codzienności jaką musze przechodzić..Mam im wiele do powiedzenia.
-Wy tylko możecie myśleć co on robi . On niejeden raz mnie już zmuszał do czegoś czego nie chciałam robić. Ile razy próbowałam się stąd wynieść jednakże ten mnie zatrzymywał. albo on albo moje serce. Bez mojego serca by mnie nie było dla niego. Ja nie wiem jak ja mogę dac mu się tak owijać wokół palca. Niby ostatnio jest wszystko dobrze,nie ma problemów..a jednak. to tylko rutyna. niebawem on wywoła piekło i mnie zniszczy....
Już nic więcej nie mówiłam,nie miałam siły na nic...Chciałam tylko się do kogoś przytulić. Na moje szczęście mama i Pattie to doskonale zrozumiały.
<<Justin>>
Oh jakie życie jest zajebiste. Nic dodać nic ująć.Kocham ten stan kiedy nic mi nie przeszkadza,kiedy czuję się wolny jak ptak...Oh kocham życie.Cher mnie zostawiła,jak mogła. Muszę teraz sam wracać do domu na piechotę.Ja jej pokarzę jak wrócę do domu.Oh popamięta mnie. zanim się obejrzałem byłem przed domem. Wszedłem cicho,chciałem ją zaatakować z nienacka. Ściągnąłem buty i kurtkę.Usłyszałem głos mojej mamy,następnie Diny i Cher..Rozmawiały o mnie. Nie mają lepszego zajecia ?! Chyba mam swoje życie...ogh no dobra posłuchamy co o mnie mówią...
-(...)Ja nie wiem jak ja mogę dac mu się tak owijać wokół palce. Niby ostatnio jest wszystko dobrze,nie ma problemów..a jednak. to tylko rutyna.niebawem on wywoła piekło i mnie zniszczy....-Z ust Cher wyleciały te słowa,zaczęła płakac. Stałem jak słup, nie wiedziałem co mam zrobić. Wziąłem szybko kurtkę,nałożyłem buty i wybiegłem z domu trzaskając drzwiami. Słyszałem tylko jak ktos mnie woła...
Czy ja na prawdę jestem dla niej takim ciężarem?
~~~
Nie musicie mi mówić,wiem że chujowy rozdział.
W ogóle jest inny. Wolicie żebym pisałam tak jak na poczatku w 3 os czy w 1 os ?
Musze wam oznajmić,ze miałam 5 rozdziałów dodać w ferie,jak widać-nie zrobiłam tego. Przepraszam ale jakoś tak nie wiedziałam jak wszystko opisać.Przepraszam.
JESZCZE JEDNA INFORMACJA
Ze względu na to,że mam około tygodnia na przeczytanie Krzyżaków następny rozdział będzie za jakieś półtorej tygodnia. Przepraszam was.
Dziękuję,że ze mna jesteście.
Love ♥

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział IV Part 2

Proszę wejrzeć do podstrony 'Bohaterowie'. Nowe postacie.xx
***
Wyszła owinięta ręcznikiem wokół jej ciała.Podeszła do szafy i otworzyła ją.Poprawiła materiał,który miała na sobie i zaczęła szperać między ubraniami. Nie umiała znaleźć nic odpowiedniego.Rurek nie chciała założyć, sukienki takiej nadającej na imprezę nie posiadała w użyciu bo pożyczyła wszystkie Cyrus. Westchnęła i opadła sfrustrowana na łózko.Położyła dłoń na czole po czym zaczęła głęboko oddychać.Poczuła ciepłą dłoń chłopaka na udzie.Wzdrygnęła się i popatrzała na chłopaka,który posłał jej przyjemny uśmiech.
-Mam coś dla Ciebie
Nachylił się nad nią i przygryzł jej płatek ucha.Chwycił ją za dłoń , ciągnąc w stronę komody.
-Miałem Ci to dać w sumie w sobotę ale sądze,że będzie ci to teraz potrzebne.
Wyciągnął firmowy worek firmy Armani, wsadził do niego rękę. Cher była ciekawa co za cudo czekało w torbie.Nie spodziewała się,że Justina było stać na taki wydatek. Po chwili ujrzała  czerwoną sukienke bez ramiączek, która prawdopodobnie ledwo by zakrywała jej pupę.Oblizała swoje suche usta,chwyciła dłonią kark partnera i pocałowała go. Wymamrotała ciche 'dziękuję' i chwyciła sukienkę.Nałożyła czerwone stringi,chłopak przyglądał się jej z ciekawością. Nie przeszkadzało jej to,specjalnie kręciła pupą w tą i z powrotem ,żeby skusić chłopaka.Zrzuciła z siebie ręcznik i nałożyła sukienkę. Nie potrzebowała stanika, w sumie nie chciała go zakładać.
-Justin pomożesz ?
Szepnęła a chłopak niemal od razu zapiął zamek od sukienki. Objął ja od tyłu i pocałował jej gołe ramię.Cher położyła dłonie na jego, chwyciła jedną i musnęła ją.Odwróciła się do niego przodem, pogłaskała  kciukiem jego policzek.Uśmiechnęła się słodko do niego i pocałowała w policzek. Poszła do łazienki i zaczęła się szykować.
Bieber w tym czasie otworzył szafę. Chwilę się zastanawiał ale po chwili wybrał dla siebie odpowiedni zestaw.Ściągnął ręcznik, nałożył czyste bokserki oraz reszte brań.Wszedł do łazienki,dziewczyna kończyła prostować włosy a on potrzebował żelu do włosów.Chwycił to co chciał i tyłkiem szturchnął Lloyd,żeby się posunęła. Ta tylko prychnęła,odłożyła prostownice i zaczęła sie malować. Justin był już gotowy,czekał kiedy jego partnerka skończy jednak to długo trwało.Zamyślił się. Kiedy ona była gotowa klepnęła chłopaka w tyłek,zachichotała i poszła pod drzwi.
***
Podeszła z chłopakiem pod drzwi Somersa.Nie pukali,nikt by nie usłyszał bo impreza już trwała .Weszli do środka.Dziewczyna obciągnęła sukienkę w dół,żeby nie było widać jej pupy. Przeciskali się pomiędzy znajomymi aż w końcu Justin zauważył Chaza. Podszedł do niego , przywitał się z nim i szepnął mu coś na ucho. Ten tylko się uśmiechnął i zniknął z chłopakiem w tłumie osób. Zostawił Cher na pastwę losu. Niby znała tu dużo ludzi ale za nikim nie przepadała.Poszła do kuchni i nalała sobie do kieliszka Whisky .Wypiła dwie kolejki, zmrużyła oczy . Usiadła na jednym krześle i wyszukiwała kogoś znajomego, którego lubiła. Przelciała wzrokiem po wszystkich. Zauważyła Vanesse.W sumie to nie lubiła jej ale miała całą impreze siedzieć sama ? Wstała, poprawiła sukienke i podeszła do niej.
-Cześć Van
Uśmiechnęła się promiennie Cher i cmoknęła ją w policzek na przywitanie. Hudgens odgarnęła kosmyk włosów za ucho i przeleciała towarzyszkę wzrokiem.
-No wiesz co Lloyd, ty i taki strój ? Zaskoczyłaś mnie pozytywnie.
Uśmiechnęła się cwaniacko, oblizała swoje suche usta i patrzała na Cher.
-Dość seksownie wyglądasz..Tak ja to powiedziałam nie patrz się tak na mnie....A wiesz co chodź tu do mnie
Mruknęła i przyciągnęła ją do siebie.Usiadły na kanapie.Vanessa popatrzyła z pożądaniem na Lloyd .Przysunęła się do niej i szepnęła jej na ucho ' usiądź na mnie  mała'.Cher była zdziwiona jej zachowaniem, nie chciała tego robić ale coś ją podkusiło.Usiadła na Van okrakiem, a jej sukienka ledwie zakrywała jej pupę.Ktoś podał im drinki, zaczęły pić a gdy w kieliszku brakowało spragnionego napoju chłopacy donosili.Po pewnym czasie obydwie opuściły kieliszki na ziemię, sprawiając ,że się potłukły.Cher zarzuciła kolezance ręce na szyję a ta objęła ją w pasie.
Justin wraz z Chazem zeszli na dół dość mocno wstawieni.Ich źrenice były rozszerzone a oni sami czuli się w jak niebie.Kochali ten stan, stan spokoju, równowagi.Poszli do kuchni, Justin wyjął browary z lodówki.Podał jeden Somersowi sam swój otworzył i wziął sporego łyka.
-Gdzie sa nasze laski ?
-Na pewno nie sa z sobą
Zaśmieli sie oboje i przeciskając sie przez tłum osób dotarli do salonu.Zauważyli jak dwie laski się obściskują, na co w tym samym momencie na siebie spojrzeli i uśmiechnęli się cwaniacko. Podeszli do nich, a tu się okazało...
-Cher i Vanessa ?!
Zdziwili się, w chuj się zdziwili.Dziewczyny natychmiast oderwały się od siebie.
W sumie miały gdzieś jak na to zareagują ich chłopacy , były nawalone.
***
Siedzieli w 6 w kółku. Justin,Cher,Chaz,Van oraz dojechali na impreze Miley i Zayn.
Somers położył na środku nich butelke po Whisky i zakręcił nią. wypadło na Cyrus.
-Więc...Przeliż się z Malikiem
Uśmiechnął się cwaniacko na co Miley niemal podskoczyła.Nie chciała tego zrobić, byli przyjaciółmi a to zmieniłoby postać rzeczy. Zayn w myślach skakał z radości ale nie okazywał tego przy nich. Patrzył na nich niemal kamienną miną lecz gdy wszyscy się na niego a raz na Cyrus patrzyli uśmiechnął się.Odebrali to pozytywnie czyli w znaczeniu ' On tego chce, zrób to Cyrus! "
Dziewczyna westchnęła i spojrzała na Malika.Usiadła na jego kolanach,położyła łapkę na jego szyli i delikatnie go pocałowała.Chłopak mruknął zadowolony i pogłębił pocałunek. Ona szybko oswoiła się z sytuacją i po chwili ich języki toczyły walkę . W brzuchu czuli motylki. Reszta grupy zaczęła klaskać i krzyczeć ' Gorzko!'
Gdy skończyli okazywac sobie czułości, Miley zakręciła i wypadło na Justina.Przygryzła dolną wargę, pomyślała chwilę i powiedziała :
- Justin, Justin co b ci tu dać...A wiem ! Zrób dobrze Chazowi
Zaśmiała się widząc miny chłopaków. Mimo iż byli naćpani dobrze zrozumieli to co ona im powiedziała. Justin jedynie westchnął ramionami , poraczkował w stronę Somersa , spuścił mu spodnie i ditknął jego penisa poprzez materiał.Ten lekko jęknął a Justin chwycił go i zaczął masować wywołując u chłopaka jęki przyjemności.Zaczął obciągać mu fiuta poprzez materiał . Nie chciał go podniecić do końca więc po chwili przestał i usiadł na swoje miejsce.
Teraz to on pokręcił butelką i wypadło na Cher. Od razu wiedział co powiedzieć.
-Zrób mi dobrze kocie...
Wymruczał jej do ucha, miał łatwo bo ona siedziała koło niego.Przyciągnął ją do siebe i złączył ich usta. Na początku całował delikatnie, tak lekko jakby bał się jej coś zrobić lecz po chwili jego usta wręcz drapieżnie oddawały pocałunki.Justin rozszerzył wargi na co Lloyd włożyła mu jezyk, niebawem ich języki tańczyły w w spólnym tańcu. Dziewczyna zaczęła ściskać jego męskość.W zamian za to chłopak zaczął ściskać jej pośladki a sukienka podwinęła się i było widac jej dupę.Wszyscy zagwizdali gdy zobaczyli pupę Lloyd w stringach. Bieber i jego partnerka wzajemnie jeczeli sobie do ust i nie chcieli przestać.
~~~
Więc i jest 2 część IV rozdziału. Mam nadzieję,że was zaskoczyłam hehe ^^.
I jak podoba się wam ? Bo mi to baaardzo .
Tak więc miał być wczoraj ale nie wyrobiłam się i jest dopiero dzisiaj.Przepraszam za błędy , zapewne się gdzieś znajdą.
I jak po walentynkach? Dostaliście coś ? xx
Ja dostałam słit fioletowe kapcie od mamy z napisem "♥Love♥". Od razu mi Biebera przypomniały, sama nie wiem czemu xD.
Wkroczyły nowe postacie do opowiadania.Mialam na poczatku rozpisane co się będzie w danym rozdziale działo jednakże to tylko będzie dawało mi pomysłu na następny bo wiem ,że i tak coś innego napiszę :D
Ej 10 osób jest informowanych a jest 6 komentarzy.
Więc 8 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
Gdy przeczytacie=skomentujcie. To dodaje mi więcej zaangażowania
Kocham xoxo ♥

środa, 13 lutego 2013

Rozdział IV Part 1

-Justin...
Dziewczyna leżała na kanapie a chłopak nad nią.Odgarnął  jej kosmyk włosów znad czoła i zanurzył się w jej oczach. Przybliżył twarz do jej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Ręce Lloyd powędrowały na jego kark dając tym samym dostęp do jej brzucha. Jego ręka trafiła pod jej bluzkę i opuszkiem palca wskazującego robił szlaczki na jej ciele.Pogłębił pocałunek, na co dziewczynie podniosły się kąciki ust do góry.
Justin napierał na nią i coraz zachłanniej całował jej wargi.Jego ręce błądziły po jej ciele, nie umiały znaleźć odpowiedniego miejsca. Raz były przy cyckach , raz przy tyłku,biodrach. Wszędzie gdzie jego dusza zapragnęła. Niebawem dziewczyna straciła koszulkę i stanik. Język chłopaka zataczał kółka na jej sutku. Ssał go i przygryzał na co dziewczyna pomrukiwała z przyjemności. Żeby druga pierś nie czuła się samotna , Justin chwycił ją dłonią i zaczął masować.Cher zaczęła po cichu jęczeć a plecy wygięła w łuk.Wplotła dłoń w włosy chłopaka i coraz bardziej zaczęła ją naciskać.Pozbyła się koszulki partnera i przejęła inicjatywę. Obróciła ich tak,że to teraz ona leżała nad nim. Jej pupa centralnie siedziała na jego koledze. Nachyliła się nad nim i ugryzła płatek jego ucha. Chłopak mruknął samowolnie , na co dziewczyna się uśmiechnęła .Cmokała Biebera w szyję, nie powstrzymała się i zrobiła mu malinkę. Wpiła się w jego usta a ręce Biebsa znalazły się na jej pupie,którą po chwili zaczęły masować.Cher przejechała językiem po dolnej wardze chłopaka,  na co on rozszerzył wargi dając tym samym dostęp do jego języka. Wkrótce toczyły ich języki zaciętą walkę. Żeby chłopakowi się to jeszcze bardzie spodobało Lloyd zaczęła pocierać swoją vaginą o Jerrego. Poczuła jak jego członek staje się coraz twardszy , a jego pocałunki coraz to mocniejsze.Zaczęła coraz to szybciej ocierać swoim ciałem o jego ciało na co chłopak jęczał w jej usta. Wydawałoby się,że zaraz do końca się rozbiorą i poddadzą się wspólnej ekstazie. Jednakże nieoczekiwanie zadzwonił telefon Justina.Cher poczuła wibrację  i oderwała się od chłopaka na co on  mruknął zażenowany.
-Odbierz
Szepnęła i wplotła dłoń we włosy chłopaka.Ten jednak zaczął ponownie całować ją w usta i dobierac się do jej spodni.Dziewczyna automatycznie się od niego oderwala.
-Justin
Warknęła i wyciągnęła jego telefon z kieszeni. Popatrzała na wyświetlacz : Chaz. Westchnęła i zanim chłopak zareagował na jej zachowanie odebrała.
-Czego chcesz Chaz ?
Mruknęła  na co Bieber się uśmiechnął. Miał on nadzieje,że Cher zakończy to szybko i wkroczą w poprzednią czynność.
-Chaz, na prawde ? Tylko o to dzwonisz ? Oh no dobra,ale poczekasz sobie półtorej godziny....Cooo? No chyba Ciebie coś pojebało, nie nie ma mowy....Kurwa Chaz ogarnij się.
Chłopak zdenerwował dziewczynę chyba pierwszy raz w życiu. Nigdy nic do niego nie miała aż do dzisiaj. Bezczelny typ pomyślała Lloyd i popatrzała na zdezorientowaną minę chłopaka.
-No powiesz mi o co chodzi ?
Jęknął i przyciągnął dziewczynę bliżej siebie. Ta położyła się na niego a chłopak cmoknął jej usta.
-Chaz zaprosił nas, no moze ciebie na impreze ale że ja odebrałam to mnie też. Nie odmówiłam mu i tak nie mamy nic lepszego do roboty.
Po tych słowach chłopak mruknął niezadowolony i patrzał na nią miną w stylu A sex ? przecież to jest lepsze.
-I teraz pozwolisz,że pójdę się wykąpać.
- O nie nie, jak już to ze mną.
Chłopak uśmiechnął się cwaniacko kładąc dłonie na jej pupę i ją chwytając.
-Bieber nie, bo nie zdążymy z półtorej godziny...
Chciała zejść z partnera, on jednak miał inne plany. Nachalnie zaczął całować jej szyję. Nie przejmował się tym,że za niedługo wychodzą a jego dziewczyna będzie miała liczne ślady na to jak sie pieprzyli.
-Ale zdążymy...Jeszcze nawet zostanie nam sporo czasu...
Lloyd w sumie nie miała dużo gadania. Bieber był guru i robił to co chiał. Nie umiała się mu przeć , jak zawsze.
Justin okręcił ich tak,że to on na niej leżał. Musiał szybko zakończyć grę wstępną,wiedział że nie ma za dużo czasu.
Ściągnął spodnie Cher . Jego namiętne pocałunki sprowadzały dziewczynę w inny, odległy świat. Ona sama nie wiedziała czemu chłopak tak na nią działa. To była jakaś magia. Normalna,mądra dziewczyna już dawno by od niego odeszła ale na pewno nie Cher.Kochała go całą sobą, to z nim przeżyła swój  pierwszy raz i to własnie jego chciała mieć do końca życia, lecz wiedziała że to nie będzie proste.
Dłużej nie rozmyślając nad tym czy ma się oprzeć chłopakowi czy też nie nie miała na sobie czerwonych,koronkowych fig. Leżały już na ziemi.Widząc,że chłopak już sie denerwuje i sam  był skłonny do ściągnięcia swojej pozostałej części garderoby .Lloyd uwodzicielsko przejechała pozurkiem po jego klatce piersiowej aż po sam dół. Dotarła to jego paska od spodni i w mgnieniu oka jego spodnie leżały już na ziemi wraz z bokserkami.Bieber miał ochotę wejść w nią od razu, mocno ale się powstrzymał.Namiętne pocałunki lądowały po ciele Cher, wywołując u niej przyjemne dreszcze.Chłopak całował ją coraz niżej aż dotarł do jej pochwy. Uśmiechnął sie cwanicko i wsadził w  nią dwa palce.Zaczął nimi ruszać no co dziewczyna jęczała z przyjemności.Bieberowi znudziło się to szybko, nachylił się nad wybranką , pocałował ją mocno w usta i wszedł w nią. Cher jęknęła głośno, oddając się Justinowi. Jego ruchy były coraz mocniejsze, ich ciała coraz to bardziej cieplejsze .Lloyd wygięła  się w łuk, jej dłonie powędrowały na jego kark a następnie na plecy.Gdy partner pogłębiał swoje ruchy to coraz to bardziej zaczęła wbijać mu pazury w plecy. Kropelki potu spływały po ciele Justina lądując na Cher.
-Bieber...Bi-Bieber!
Dziewczyna wyjękiwała jego imię , jego to podniecało. Nie dość,że z każdym ruchem nakręcał sie coraz to bardziej  to gdy jeszcze usłyszał jak jego dziewczyna krzyczy jego imię jeszcze bardziej wczuwał się w rolę. Oboje czuli,że zaraz dojdą.Ona podniosła miednicę, on pchał bardzo mocno.Ciało ocierało się o ciało. Jeszcze chwila i..Tak wspólny orgazm.
-Byłaś wspaniała shawty
Szepnął Justin do ucha Cher i cmoknął ją w szyję.Oboje lezeli przez chwilę, czekając az ich oddechy się w końcu wyrównają. Gdy do tego doszło weszli do łazienki by się umyć.że mieli tylko jeden prysznic weszli w dwójkę , by nie tracić czasu. Nie obyło się oczywiście bez pieszczot.
Cher podczas wspólnej kąpieli  zastanawiała się czy dobrze zrobiła. chciała spróbowac się opanować przed chłopakiem a jej to za każdym razem nie wychodziło. Justin za bardzo na nią wpływał..
~~~
Więc ten rozdział miał być inny ale podzieliłam go na dwie części . Miał całkiem inaczej wyglądać, lecz chciałam wam chociaż trochę zrobić dobrze i napisać coś za to,że aż chyba 3 tygodnie czekaliście na nowy rozdział. Przepraszam,że tak długo ale na początku nie miałam weny,później dostałam szlaban, następnie zaś weny nie miałam az w końcu dzisiaj go napisałam.
Zmieniłam ponownie adres bloga. Dlaczego ? Już wam mówię. Mój wychowawca prawdopodobnie miał do niego linka a raczej nie chciałabym żeby czytał co ja piszę. Do pedagoga szkolnego by mnie wysłał.
Wracając do rozdziału: chyba na poczatku przypomina mi on kawałek Danger. Zauważyłam to kiedy skończyłam pisać.Przepraszam za błędy, pisałam na szybko i nie mam czasu zbytnio żeby pisownie sprawdzać. Zmieniłam również username na TT więc @TheHunkBieber to ja. W sumie to nie wiem co tu by dodać. Rozdział jest jaki jest, sama nie wiem. Liczę na szczera opinię.
Jutro prawdopodobnie będzie druga i ostatnia część tego rozdziału.
Aaa i jest jeszcze sprawa. Wymyśliłam taką jakby akcje : http://www.twitlonger.com/show/l1dgcd
Wchodzić i tweetać na Twittera, żeby wszyscy wiedzieli.
Pozdrawiam. xx